fbpx
Clifford

Clifford wielki czerwony pies

#ksiazkadopoduchy

Tym razem publikowana z daleka, z ciepłej włoskiej krainy zwanej Apulią. Mimo, że jesteśmy całą rodziną na upragnionych wakacjach to nie próżnujemy, czytamy i dzielimy się wspólnymi refleksjami 🙂

Dziś do poduchy czytam Heli kolekcjonerskie wydanie pierwszej opowieści z 1963 roku o wielkim czerwonym psie Cliffordzie. Wydanie w stylu vintage: delikatnie kremowe strony na gruboziarnistym papierze, z klasycznymi, prostymi czarno-czerwonymi ilustracjami.

Prosta, choć dość abstrakcyjna opowieść o wesołkowatym psie i jego super mocach – a właściwie jednej super mocy i jak na dzisiejsze czasy niezbyt piorunującej  – Clifford jest po prostu (albo aż!) psem o rozmiarach piętrowego domu. To czyni go najlepszym psem na świecie dla głównej bohaterki, Emily Elizabeth. Dziewczynka na kartkach książki opisuje swoje przygody z Cliffordem a rysunki Normana Bridwella stanowią drugie dno opowieści. Całość jest dowcipna, z przymrużeniem oka i baaaardzo pozytywna (mimo, że Clifford nie odniósł sukcesu na wystawie psów). Idealna na miłe zakończenie dnia. Uwaga! Bajka demoralizatorska 😀 Może zacytuję końcówkę:

“Nie dbam o to. Trzymajcie sobie te wasze malutkie pieski. Pieski czarne, białe, brązowe i w łatki. Ja zatrzymań Clifforda… Czy nie mam racji?”

Ja bym zatrzymała Clifforda… ale wolimy z Helką naszego psiego diabła Fago!

Dodaj komentarz