Przygotowywanie posiłków w obecności rocznego dziecka bywa niekiedy zadaniem wyjątkowo trudnym. Jednak niczym Tom Cruise w “Mission Impossible” wychodzimy cało z opresji odkąd w naszym mieszkaniu jest kitchen helper. Zbudowany własnoręcznie dla swojej córki, pomimo znoszenia różnych “tortur” z rąk młodego brzdąca, wciąż stoi w jednym kawałku 🙂 Nic się nie urwało, nic nie odpadło, użytkowany jest codziennie… pełen sukces.
Nazywany learning tower nie bez powodu
Można kupować dziesiątki przytulanek, klocków i grzechotek, ale nic nie zastąpi przedmiotu umożliwiającego współpracę z dzieckiem przy typowych czynnościach domowych. Córka bardzo chce nam pomagać przy wieszaniu prania, składaniu ubrań, odkurzaniu, czy właśnie przygotowywaniu posiłków. Skutkiem tego jest to, że każda z tych czynności trwa dwa lub trzy razy dłużej – kuchnia wygląda jakby przeszło przez nią tornado, a te granatowe skarpetki co już je trzy razy wieszałem, znów leżą na ziemi 😉 . Jednak wierzę, że te wspólne momenty bardzo rozwijają małego człowieka i kawałek po kawałku pozwalają przyswajać procesy jakie codziennie zachodzą w naszym domowym życiu.
Kitchen helper sprawdza się również przy okazji konsumowania przez córkę przekąsek i małych posiłków. Dużym plusem mojego dzieła w tym przypadku jest to, że unikam zagrożenia jakie niesie ze sobą ubrudzone dziecko latające po całym mieszkaniu np. z kawałkiem owoca w ręku. Stojąc w kitchen helperze przy blacie może go brudzić ile chce – pole rażenia jest ograniczone i łatwe w czyszczeniu.
Najczęściej sprawdza się w kuchni, ale często wykorzystujemy go jako podest do mycia rąk w łazience. Stosujemy go również do nauki czynności, które wymagają “bycia na pewnej wysokości”. I tak podstawiamy podest przy włącznikach światła, aby Hela bawiła się w ciemno-jasno. Wspinając się na niego przy drzwiach wejściowych może przez judasza zobaczyć, czy nikogo nie ma na korytarzu. Na parapecie za to stoją kwiatki, które wymagają podlania… i tutaj pomocnym będzie nasz wynalazek.
Co cieszy mnie najbardziej to fakt, że Hela codziennie z niego korzysta i ciężko wyobrazić sobie w tym momencie życie bez niego. Najbardziej serce ojca się raduje, gdy podchodzi i prosi o jego przysunięcie (najczęściej machając rączką i postękując 🙂 ), aby móc się przypatrywać co tam ciekawego robię lub prowadzić swoje własne “eksperymenty”.
Kitchen helper IKEA hack
Aby stworzyć kitchen helper w opcji, na którą się zdecydowałem, potrzebna jest wizyta w IKEA oraz markecie budowlanym, a następnie 2-3 godziny pracy (jeżeli nie potrzebujesz malować na konkretny kolor). Lista zakupowa powinna obejmować:
- Taboret BEKVÄM z IKEA
- Kawałek drewna o wymiarach 2×3,5×36,5 cm (4 szt.)
- Kawałek drewna o wymiarach 2x6x16,5 cm (4 szt.)
- Kawałek drewna o wymiarach 2x6x32 cm (2 szt.)
- Kawałek drewna o wymiarach 2x6x44 cm (2 szt.)
- Kawałek drewna o wymiarach 2x6x20 cm (2 szt.)
- Wkręty do drewna
- Lakierobejca do drewna
- Masa szpachlowa do drewna
Dostosuj podest dla dzieci do swojej przestrzeni
Nasz kitchen helper ma 88,5 cm wysokości i idealnie pasuje wysokością do wysokości na jakiej znajduje się blat kuchenny w naszym mieszkaniu (85,5 cm). Rekomenduję, aby przed zabraniem się do pracy zmierzyć wysokość u siebie i podjąć decyzję jak wysoki mebel powinniście zbudować. Aby określić jak wysokiej nadbudówki ponad taboret potrzeba, od wysokości, na której znajduje się blat odejmij wysokość taboretu BEKVÄM (50 cm) i dodaj jakieś 3-4 cm zapasu, tak aby górny kołnierz nie szorował po blacie. U mnie wyszło, że pionowe kawałki drewna muszą mieć 36,5 cm wysokości ( 50 cm BEKVÄM + 36,5 cm pionowe deski + 2 cm grubość kołnierza górnego = 88,5 cm ), ale naturalnie należy je dostosować do swoich osobistych preferencji.
Drewno, jakie drewno?
Kolejna wskazówka dotyczy rodzaju drewna jakiego można użyć do budowy. Zdecydowałem się na wykorzystanie drewna sosnowego, które jest tanie i łatwo się w nim osadza wkręty. W marketach budowlanych można skorzystać z cięcia drewna już na gotowe kawałki zgodnie z oczekiwanym wymiarem. Polecam skorzystanie z takiej możliwości, gdyż próbowałem to zrobić samemu przy pomocy piłki ręcznej i trwało to długo, było męczące i niedokładne. Maszyna na pewno zrobiłaby to efektywniej i precyzyjniej.
No to jak zrobić kitchen helper?
W pierwszej kolejności należy złożyć taboret BEKVÄM zgodnie z instrukcją IKEA, pamiętając o tym, aby nie dokręcać górnego podestu. Następnie tworzymy dwa oddzielne kwadraty (to będą boki pomocnika) składające się z czterech desek – dwóch dłuższych pionowych i dwóch krótszych poziomych. Mając już gotowe boki, musimy je połączyć w całość dwoma poziomymi deskami od strony, która będzie przylegała do szafek kuchennych. Tak przygotowaną ramę przykręcamy do górnego elementu taboretu BEKVÄM, po czym całość łączymy z pozostałymi elementami produktu zakupionego w IKEA. Na koniec dodajemy górny kołnierz. Ten fragment różnie wygląda w zależności od pomysłów konstruktorów, które można wyszukać w sieci. U mnie sprawdziły się płaskie deski okalające cały szczyt tak, że dziecko może swobodnie opierać ręce i jest zabezpieczone z tyłu przed wypadnięciem (przy czym swobodnie może wejść na kitchen helper samodzielnie).
Dodatkowo można jeszcze masą szpachlową pokryć wszystkie widoczne łby wkrętów i inne niedociągnięcia. Po wyschnięciu szlifujemy. Dobrze jest zabezpieczyć drewno, wszak będzie ono poddawane najcięższym próbom (od zwykłej wody, poprzez różnokolorowe zupki, aż kaszki i jogurty nierzadko z dodatkiem owoców). W tym celu użyj lakierobejcy do drewna. Jak masz ochotę posiadać kitchen helper w kolorze, to możesz zamiast tego ozdobić go na dowolny kolor farbą przeznaczoną do dekoracyjno-ochronnego malowania drewna.
Voila! To tyle. Nigdy nie byłem typem majsterkowicza, a jakoś poradziłem sobie z tym zadaniem, więc nie ma się czego bać. Pamiętajmy po co i dla kogo to robimy 🙂 Dzieci kochają współpracować przy blacie kuchennym. Kochają być tam gdzie dzieje się coś ciekawego. Należy dostarczać im rozwiązań, które sprawiają, że te miejsca stają się dostępne dla nich. Jeszcze raz zachęcam do budowy kitchen helpera własnymi siłami. Kupno gotowego to spory wydatek, a tych chcielibyśmy oczywiście unikać 😉
Kitchen helper DIY, czyli jakich błędów można uniknąć
Hela zaraz kończy roczek, więc to idealny moment na zrobienie czegoś własnoręcznie i od (ojcowskiego) serca. Po trzech dniach od rozpoczęcia prac jest sukces, radość i duma. Czy można było szybciej? Łatwiej? Można było. Zdradzę Wam z czym przesadziłem, jakie błędy popełniłem oraz gdzie można było oszczędzić nieco czasu i sił.
Kopiuj zamiast się inspirować
Pod hasłem kitchen helper w serwisie Pinterest znajdziecie mnóstwo zdjęć, które będą pomocne. Poszukajcie blogów, szczególnie tych skupiających się na pedagogice Montessori, gdzie szczegółowo są opisane etapy prac. Jakby tego było mało, są jeszcze liczne materiały wideo, po obejrzeniu których powiesz „to banalnie proste!”. Niestety zamiast skupić się na jednym artykule czy filmiku, zaczerpnąłem z każdego po trochu i stworzyłem projekt inny niż wszystkie… przez co utrudniłem sobie zadanie. Musiałem samodzielnie dokonywać wyliczeń rozmiarów desek, decydować o długości wkrętów, a przy tym myśleć o bezpieczeństwie całej konstrukcji. Zatem rada nr 1 – wybierz projekt i go skopiuj. Uwierz mi, tak będzie szybciej.
Szukasz więcej inspiracji? Obserwuj mnie na Instagramie!
Niech Ci ktoś to potnie
Jeżeli masz dobrze wyposażony warsztat stolarski, to możesz ominąć ten akapit. Jeżeli masz dobrą piłę do drewna i potrafisz się nią obsługiwać, to może też na nic Ci moje rady. Posiadając jednak małą piłkę do drewna myślałem, że jakoś to będzie. I było. Krzywo. Ciężko. Czasochłonnie. Kupując drewno w Castoramie nie do końca wiedziałem jakie wymiary docelowo mają mieć deski. Nie mogłem zatem skorzystać z usługi cięcia na miejscu. Przygotuj się, miej pewne wymiary desek i niech Ci je potną na miejscu. Rachu-ciachu i po strachu.
Ogranicz malowanie
Przyznam, że efekt jaki uzyskałem malując kitchen helper jest super. Kolorystyka świetnie koresponduje z wnętrzem naszego mieszkania. Gdybym drugi raz miał podejmować decyzję, czy malować czy nie, czy jednym kolorem czy dwoma, to pewnie zrobiłbym tak samo. Ty nie musisz. Jest jesień, farba długo schnie. Pomalowanie jednej warstwy. Odczekanie aż wyschnie. Nałożenie drugiej warstwy. Znów kilka godzin przerwy. Potem drugi kolor to samo, też dwie warstwy. Do tego zrobienie tego tak, by córka nie wdychała oparów schnącej farby! Pomijam etap obklejania taśmą do malowania, żeby dwa kolory na siebie nie nachodziły, co jest też mocno upierdliwe. Chcesz mieć szybko z głowy malowanie i nie przeszkadza Ci kolor drewna? Możesz je tylko zabezpieczyć lakierobejcą, jeżeli ma służyć na lata.
Odpuść szpachlowanie
Kupiłem masę szpachlową do drewna. Chciałem osiągnąć taki efekt, żeby nie było widać wkrętów, szpar i innych niedociągnięć konstrukcyjnych. Efekt byłby pewnie lepszy, gdybym miał wprawę w szpachlowaniu drewna. Nie mam i to z bliska widać. Ale śrub nie widać 😉 Połowiczny sukces. Masa szpachlowa też schnie, więc kolejnych kilka godzin możesz zaoszczędzić. Decyzja należy do Ciebie.
Kitchen helper…czy coś bym zmienił?
Nie było szczęśliwszego ojca ode mnie, gdy po raz pierwszy Hela sama wdrapała się na kitchen helper. TEN kitchen helper. Jeden jedyny, niepowtarzalny. Czy jakbym mógł cofnąć czas to coś bym zmienił? Nie. Ponownie bym czekał długie godziny aż wyschnie farba. Szpachlował i pracował z papierem ściernym przy +6 stopniach na balkonie. Szczerze… skorzystałbym tylko z rady odnośnie cięcia desek w markecie budowlanym. Ale to ja 😉 Ty zróbcie jak chcesz 🙂
27 komentarzy
Alicja
22 listopada, 2017 at 1:06 pmPolecam malowanie desek przed składaniem mebla 😉
Katarzyna Gawkowska-Marciniak
26 listopada, 2017 at 9:27 pmDzięki, słuszna uwaga 😉 Ale pomysły rodziły się na bieżąco, w czasie pracy, więc już nie było takiej możliwości 😉
Aleksandra
1 października, 2020 at 5:02 pmWitam, jak sie udalo państwu wiercić wkręty be pękania desek. W momencie koedy łącze deski/listewki ze soba wkrętami te zaczynaja pękać. Nie wiem jak to obejść
Rafał
1 października, 2020 at 5:06 pmwarto wcześniej nawiercić mniejszym wiertłem od wkrętów
Kalamondin
30 czerwca, 2019 at 9:02 amW przypadku pomalowania desek przed złożeniem nie będzie możliwości zaszpachlowania otworów.
Trzeba będzie zamalowywać jeszcze raz, wioęc kolejność wydaje się słuszna, choć wymaga precyzyjności.
Pingback:
6 grudnia, 2017 at 3:10 pmAnia
15 grudnia, 2017 at 9:48 pmA z jakiego projektu ostatecznie byś skorzystał?Jakie są wymiary deseczek?Efekt bardzo ładny!
justina
30 stycznia, 2019 at 12:17 pmMi zamiast 16,5 wyszło 17…, bo szerokość podstawy jest 24 – 3,5 *2, czyli 24 – 7= 17
Rafał Marciniak
15 marca, 2019 at 12:16 pmTak jest idealnie 😉 Ja pozostawiłem sobie mały zapas, bo podstawa jest zaokrąglona, bo sam docinałem i zawsze coś tam nie równo może być 😉
Agata
2 marca, 2019 at 2:01 pmDzieki Wam mamy kitchen helpera! Dziękujemy za gotowca i wszystkie rady! Najfajniejsza strona wśród tych które znalazłam. Krótko i na temat, pozdrawiam
Marta
9 marca, 2019 at 3:38 pmWitam, w jakim markecie kupowal Pan deski oraz farbe? Niestety mamy problem, aby znalezc deski o podanych szerokosciach
Rafał Marciniak
15 marca, 2019 at 12:11 pmWszystko kupione w Castoramie 🙂
Honorata
26 kwietnia, 2019 at 10:36 ampamiętasz ile wyniosło Cię samo drewno?
Rafał Marciniak
26 kwietnia, 2019 at 10:43 amW Castoramie kawałek drewna o długości 2,2m kosztuje 10-15 zł. Z tego co pamiętam, to 3 takie kawałki musiałem kupić. Ale głowy nie dam 😉
Asia
27 kwietnia, 2020 at 7:47 pmkupowałeś zwykłe deski sosnowe? 🙂 właśnie jestem na etapie wymyślania pracy mężowi 😀
Rafał
28 kwietnia, 2020 at 4:13 pmTak, tak sosnowe
Kasia
25 lipca, 2019 at 3:49 pmA jak ze stabilnością tego cuda? Mam przed oczami dziecko, które za bardzo się wychyla i całość runie..
Monika Dawidowicz
3 października, 2019 at 9:30 amU nas kitchen helper pojawił się w domu jako prezent na pierwsze urodziny, dziadkowie zamówili gotowy, jest świetny i nie wyobrażam sobie codzienności bez niego. Mój 17-miesięczny syn podsuwa go w różne miejsca, np. do okna by obejrzeć co dzieje się na ulicy, do biurka by zobaczyć co rysuje brat albo do ściany gdy chce włączyć światło w łazience. Zdecydowanie pozytywnie wpłynęło to na jego samodzielność.
Sandra
16 października, 2019 at 11:05 amHej, efekt świetny, robi wrażenie! Mam tylko pytanie ile konkretnie potrzeba wkrętów do drewna? Przypatruję się na zdjęciach, próbuję doliczyć, ale nie chcę przeszacować, ani później latać aby dokupić jeden 😀
Rafał Marciniak
16 października, 2019 at 11:17 amHej! Po ponad 2 latach ciężko teraz doliczyć (za dobrze zaszpachlowane 😉 ). Wyszło na oko jakieś 24, a po 2 latach bujania się i skakania jeszcze dodaliśmy 4 dla poprawienia stabilności. Jak kupisz “z górką” to wykorzystasz przy jakichś innych projektach 😉
Monika
17 stycznia, 2020 at 10:50 amA jakiej wielkości wkręty?
Magda
21 lutego, 2020 at 9:26 pmBardzo dobry pomysł! Kitchen helper na pewno ułatwia ogarnięcie obowiązków domowych z dzieckiem. ja niedługo zostanę mamą i już wiem, że muszę wysłać męża do IKEI. Taki sprzęt z pewnością się przyda. Ważne jest by budować relacje z dzieckiem, rozmawiać i robić coś razem. Pomoc w kuchni może być również doskonałą zabawą dla każdego Maluszka 🙂
Aga
4 marca, 2020 at 6:27 pmSuper wyszło <3 A można wiedzieć jaki farbami był malowany?
Joanna
21 listopada, 2020 at 2:33 pmHejka, mysmy to stoleczka BEKVM dokupili taboret ODDAVAR i skrecilismy je razem. Juz stoi i czeka, az wlascicielka obudzi sie z drzemki 🙂
Maciuś
27 lutego, 2021 at 11:38 amSzpachlę do drewna wystarczy wyszlifować, potem można przemalować i nie będzie to wyglądało tak tragicznie…
Julia
25 stycznia, 2022 at 7:21 pmA czy można wiedzieć co to za farba? Mamy kuchnie biała z dodatkami właśnie w takim odcieniu 🙂
Pingback:
17 lutego, 2023 at 5:17 am