Do Pomiechówka chcieliśmy się wybrać od dawna. Zawsze jednak, jak już mieliśmy gdzieś jechać na wycieczkę, to wybieraliśmy bliższe lokalizacje np. Kampinoski Park Narodowy, czy któryś ze stołecznych parków. W końcu się udało zmobilizować i jesteśmy zachwyceni. Nie popełniaj tego błędu i nie przekładaj spaceru w parku przyrodniczo-edukacyjnym Dolina Wkry 😉
Na początek kilka wskazówek praktycznych: ścieżka przyrodniczo-edukacyjna znajduje się w Pomiechówku przy ul. Nasielskiej 1b. Park oddalony jest od centrum Warszawy o nieco ponad 40 km. Przy ul. Nasielskiej znajdują bezpłatne miejsca parkingowe (są również dwa płatne parkingi). Można tu również dojechać pociągiem z Warszawy. Stacja PKP Pomiechówek jest oddalona od parku o jakieś 500 m. Pociąg jedzie około 1 godziny i w Warszawie zatrzymuje się m.in. na stacji Warszawa Zachodnia i Warszawa Gdańska.
Największym walorem parku jest zaprojektowanie go w zgodzie z naturą. Konstrukcje są w większości drewniane, architekci zadbali by park współgrał z florą i fauną. Park i plac zabaw (a właściwie przestrzenie do zabawy) są naturalnie wkomponowane w otaczające je środowisko. Można się wsłuchać w odgłosy lasu, mimo że słyszalne są też odgłosy pociągów i samochodów przejeżdżających pobliską trasą – ścieżka nie jest zupełnie w głuszy, w środku lasu.
Ścieżka wpisuje się w naturalny krajobraz lasów pomiechowskich i Doliny Wkry, z całkowitym poszanowaniem wymogów dyrektywy siedliskowej. Nie ma tu mowy o plastiku czy innych tworzywach sztucznych. Wszystko zaprojektowano tak, by przebywający w kompleksie czuli, że obcują z przyrodą w najczystszej postaci. Chodząc po ścieżkach Doliny, odkrywamy kolejne, kreatywne rozwiązania, które pozwalają dzieciom bawić się w zgodzie z naturą i nabywać o niej wiedzę poprzez zabawę.
Pomiechówek a “Rok w lesie”
Na całym terenie wybudowane są przystanki – drewniane wiaty, w których umieszczone są różne elementy przyrodniczo-dydaktyczne. Dzieci mogą czerpać wiedzę o faunie i florze bawiąc się w dopasowywanie drzew do owoców, układając obrazek wydry, czy grając na dendrofonie, Dla wielbicieli książki Emilii Dziubak „Rok w lesie” dodatkowym „smaczkiem” są jej strony wydrukowanie na planszach w rozmiarze XXL.
Wiklinowe zwierzęta i łąka motyli
Na terenie parku spotkamy też wiklinowe rzeźby zwierząt. Ukłony w stronę wykonawcy, bo Helce tak się spodobały, że wyściskała wszystkie dziki, zające i jelenia. Obok łąki motyli natomiast, dwulatka przeszła jakby w ogóle nie spostrzegła gigantycznych owadów. Może to i dobrze, bo są „włochate”. Fuj! A tak na serio – motyle robią wrażenie i warto skorzystać z dostępnych informacji, aby samemu dowiedzieć się o nich więcej i przekazać dziecku ciekawsze fakty. Podobno na łące są posadzone rośliny, które mają na celu wabienie motyli. Nie możemy potwierdzić ani zaprzeczyć, czy są skuteczne. Odwiedziliśmy Pomiechówek wczesną wiosną, więc zakładamy, że nie był to jeszcze „sezon na motyle”.
Spacer w koronach drzew
Jedną z większych atrakcji w tym miejscy jest spacer w koronach drzew. Przechodzenie wąską kładką na wysokości kilku metrów nad ziemią, może być stresujące dla niejednego dorosłego. Dzieci jednak radzą sobie nad wyraz odważnie i nawet jedna dzielna dwulatka nie potrzebowała asekuracji taty. Kładka podczas spaceru nieco się rusza, ale cała konstrukcja jest solidna i bezpieczna. Po bokach zabezpieczone jest przez grube siatki, a idąc mamy możliwość trzymania się lin. Taką możliwość mają też mniejsze dzieci, bo i dla nich przewidziane są „linowe poręcze”. Z góry mamy możliwość podziwiania doliny rzeki Wkry i całego kompleksu parkowego. Fantastyczna sprawa!
Naturalny plac zabaw i inne rozrywki
Dla dzieci spragnionych standardowych rozrywek znanych z placów zabaw, takowe też się znajdują w parku. Bujaki sprężynowe, kolejka linowe, podesty balansujące, huśtawka. Dużo radości sprawiło nam przechodzenie tunelami, które „wyryły” zwierzęta leśne. W sezonie letnim dzieci mogą się też bawić atrakcjami wodnymi takimi jak tamy, czy pompy wodne.
4 komentarze
Anonim
16 kwietnia, 2019 at 10:00 pmŚcieżka- kładka nie jest na wysokosci kilkudziesięciu metrów, duża przesada. Ok 6-8 metrów i to wszystko.
Pozdrawiam.
Katarzyna Gawkowska-Marciniak
16 kwietnia, 2019 at 10:05 pmRzeczywiście, zdecydowanie nas poniosło. Dziękuję za spostrzegawczość i pozdrawiam! ps. Pozwolę sobie edytować wysokość w artykule.
Maria
14 lipca, 2019 at 1:11 pmMoże lepiej spaść z kilku metrów niż kilkudziesięciu.
… a tak przy okazji – rzadko się spotyka Polaków, którym się coś podoba, zawsze się do czegoś przyczepią
Pingback:
31 października, 2022 at 12:55 pm