Dziś Babka karmiąca przywołuje czas, gdy była młodą matką…
…i siłowała się o prawo do wychowania dzieci po swojemu. Było dużo potu, krwi i łez ale było warto.
„Skąd wiesz co jest najlepsze dla mnie? Dlaczego udzielasz mi dobrych rad, choć o nie nie proszę. Jestem matką – uszanuj to. Przestań zachowywać się w sposób, który unicestwia moja kruchą pewność siebie jak wiosenne powietrze bałwana. Wiem , że dużo przeżyłeś/łaś i fajnie, że chcesz żebym o tym wiedziała. Chcę Cię wysłuchać ale nie wymagaj ode mnie posłuchu. „
Wychowana w szacunku dla starszych nie wypowiadałam tych zdań głośno. Nie robiłam tego, mimo że wiedziałam już wtedy, że liczba przeżytych lat nie oznacza automatycznie mądrości.
Nie potrafiłam zapytać „skąd wiesz”? Stosowałam raczej bierny opór, robiłam po prostu swoje ale czułam że nie tędy droga. Podstawą dobrej komunikacji powinna być szczerość. Postaram się Was zainspirować do aksamitnej rebelii, anarchii, myślenia i samodzielności. Wszystko w duchu peace and love. Motywem przewodnim będzie „skąd wiesz?”.
Pokazuję i objaśniam 1
Słyszysz „Nie karm dziecka co chwilę, to powoduje (bla, bla, bla długa i zmienna lista”). Odpowiadamy „To ciekawe, skąd o tym wiesz?”
Mamy odpowiedź , mamy szansę na dyskusję. Pokazujemy (matce, teściowej itd), że interesuje nas co mają do powiedzenia, że szanujemy ich doświadczenia. Może otworzy nam to oczy na to,że istniały inne szkoły opieki nad niemowlętami, inne (czasem mądre czasem nie) zasady. Z drugiej strony pokazując im nowe publikacje, fora internetowe, youtubowe tutoriale o opiece nad bobasem zwiększamy szansę na to że zauważą, że biblią nie jest już „Dziecko” Benjamina Spocka. Jest dobry ferment rozmowy, zaczyn porozumienia.
Pokazuję i objaśniam 2
Myślisz – nie radzę sobie dobrze z rolą (matki, babki, teściowej, synowej, żony).
Pomijamy grzecznościowe „to ciekawe”, przechodzimy od razu do zadania sobie pytania „skąd wiesz”
Jeśli ta negatywna samoocena jest efektem informacji od matki, babki, teściowej, męża, konkubenta (niepotrzebne skreślić) patrz Pokazuje i objaśniam 1.
Jeśli dręczymy się samodzielnie to dla Was :
Pokazuję i objaśniam 3
Wizualizujesz – bezludna wyspa, zieleń palm, szum morza, raj, a nim Ty ze swoim dzieckiem. Sami, samiusieńcy. Nikt Ci nie dobrzeradzi, słuchasz bobasa, patrzysz na niego, wiesz co i jak robić.
Skąd wiesz? Masz w sobie pamięć pokoleń i mądrość, o której zapomniałaś. Twoje ciało i umysł wie doskonale jak zajmować się dzieckiem bo zasadniczo rzecz biorąc, po to istniejesz (w sensie ewolucyjno-fizycznym, nie antropologicznym). Ty tu rządzisz, jesteś królową. Posłuchasz innych gdy będziesz chciała.
Bez podsumowania ani rusz , no to już.
W swoim życiu masz prawo żyć swoim życiem. Dobrze jest słuchać, nie trzeba być posłusznym. Nie jesteś zupą pomidorową, nie każdy musi Cię lubić. Nie wybierałaś sobie matki ani teściowej i masz prawo ich OBU nie lubić (nawet jeśli matkę kochasz) – o tym kiedyś osobny wpis. Kwestionuj (dotyczy to tzw. wiedzy miękkiej, nie namawiam do ruchu na rzecz płaskiej ziemi czy kwestionowania praw fizyki). Twoje dziecko uważa cię za najwspanialszą matkę, choćby nie wiem co. Ciesz się tym. Natura wyposażyła Cię w całość narzędzi do obsługi dzieciaczka.
Mam nadzieję, że słyszę „To interesujące, skąd wiesz?” 😀
P.S. Pani mądralińska, czyli ja, nijak nie dogaduje się z teściową. Szanuję ją ale nie dyskutuję bo mama nie ma funkcji odbiór. Czułam się długo jak bohaterka wiersza Szymborskiej „Rozmowa z kamieniem”, więc przestałam pukać.
1 komentarz
Kasia
21 maja, 2020 at 11:59 amMatko! Skąd ja to znam… Kropka w kropkę w punkt. Mieszkanie z mamą, kiedyś wydawało mi się błogosławieństwem, a coraz częściej dochodzę do wniosku, że to przekleństwo. Ciągłe wyrzuty i powtarzane “Zmieniłaś się. Kiedyś byłaś inna” , przyprawiają o ból głowy i szczękościsk. Tak, zmieniłam się-zostałam mamą. To najlepsze, co mnie w życiu do tej pory spotkało. Z kolei moja mama nie może zaakceptować tego, że pytając ją o zdanie, dokonuje koniec końców innego wyboru, niż ona. Że spędzam więcej czasu z mężem i z dzieckiem, niż z nią… Zajrzałam tu tylko na chwilę, ale zostanę na dużej… Pozdrawiam.