fbpx
urlop tacierzyński

Urlop tacierzyński – 10 korzyści dla rodziny

Zdradzę wam tajemnicę 😉 Karmione Kulturą to nie tylko mama i córka. To również tata, który wymyślił nazwę naszego bloga. To twórca strony i świetny pomocnik w ogarnianiu spraw technicznych. To wierny kibic, który liczy każde polubienie i wejście na stronę. To wreszcie najlepszy tata na świecie (Hela sama mi powiedziała!), który zdecydował się wziąć za mnie urlop rodzicielski i co więcej – postanowił podzielić się swoimi wrażeniami z tego czasu. A zatem, szanowni państwo – debiut na blogu – oddaję głos mojemu mężowi:

Oprócz 14 dni urlopu ojcowskiego, nowo upieczony tata może wnioskować o jeszcze jeden okres wolnego – tzw. urlop tacierzyński. Urlop tacierzyński to tak na prawdę część urlopu rodzicielskiego, z którego mama może zrezygnować i oddać ojcu. W naszym przypadku żona “przetransferowała na moje konto” 5 tygodni 😉 Od tygodnia jesteśmy już razem w domu (żona wykorzystuje zaległy urlop wypoczynkowy) i mamy pierwsze przemyślenia na temat trafności tej decyzji.

1. Urlop tacierzyński to odpoczynek taty od pracy

Na słowo “urlop” większość ludzi reaguje duuuużym uśmiechem. Powiedzmy sobie szczerze, nie każdy łączy w życiu pracę z zainteresowaniami. A nawet jeśli ktoś ma to szczęście, to kilka tygodni poza biurem i tak może pozytywnie wpłynąć na naszą sferę psychiczną i fizyczną. Z drugiej strony to słowo często nie kojarzy się z gotowaniem kaszek, zmianą pieluch, lecz raczej z palmami, białym piaskiem i ciepłym morzem… ale o tym później 🙂

2. Mama ma odpoczynek od opieki nad dzieckiem

Mama ma wreszcie więcej czasu na inne sprawy 🙂 Polecam mamom wyjść na jakiś czas i zostawić ojca z dzieckiem. Dla nas ojców bywa to stresujące, ale inaczej się nie nauczymy pewnych rzeczy. Niestety drodzy ojcowie, trzeba powiedzieć sobie jasno, że urlop tacierzyński to nie czas na nadrabianie zaległości w grach na Playstation czy serialach na Netflixie. Mam tego świadomość i dobrze, aby każdy mężczyzna biorący ten rodzaj urlopu ją miał. Mamo, wykorzystaj ten czas dla siebie. Odżyj i pozwól sobie na małe przyjemności, na które może ostatnio nie było czasu. Przez tydzień mojego urlopu żona była u fryzjera, na warsztatach samorozwojowych, w teatrze i na kilku zaległych spotkaniach ze znajomymi, widać, że odżyła!

3. Umocnienie więzi taty z dzieckiem

Nie ma innej drogi do budowy więzi między ojcem a maluchem, jak przez przebywanie razem. Tyle i aż tyle. Poświęcenie własnego czasu na wspólne zabawy, dowcipy, czytanie książeczek, kąpiele w wannie, pocieszenie po rąbnięciu w ścianę ;), będzie procentowało w kolejnych latach. Nie mam co do tego wątpliwości, że zarówno u Heli jak i u mnie w okresie tych 5 tygodni wiele się zmieni (na plus) w kwestii wzajemnej relacji, sposobie komunikowania i radzenia sobie w różnych sytuacjach.

4. Większa pewność siebie taty

Ojca pracującego na cały etat omija mnóstwo czynności, małych rytuałów i wyzwań dnia codziennego. Dlatego jak przychodzi np. do przygotowania posiłku dla Heli, to zaczyna się seria pytań skierowanych do mamy – “Co mam jej podać?”, “Ile dodać serka naturalnego do kaszy?”, “Jak pokroić jabłko?” itp. Do tego dochodzą pytania o to w co ubrać dziecko, kiedy położyć spać, kiedy wyjść na spacer… długo by wyliczać. Podczas urlopu uzgodniliśmy, że będę wdrażany we wszystko i szkolony tak, abym był w stanie wszystko zrobić samemu za jakiś czas. Po tygodniu zapał nie spada, więc żona jest dumna. Szczególnie jak odsypiając noc, rano słyszy, jak ubieram się z Helą, potem wsadzam do nosidełka Tula i razem wychodzimy na spacer z psem. Albo później jak we dwójkę jemy śniadanie i rozkosznie gaworzymy przy tym (oboje!).

5. Wykończenie mieszkania

Od września mieszkamy w nowym miejscu. Zakup nowego mieszkania i jego wykańczanie, będąc świeżo upieczonymi rodzicami, wymagało od nas dużo siły i wytrwałości. Udało się i jesteśmy zadowoleni z efektów. Wykończenie mieszkania szacuję na jakieś 95%. Wciąż brakuje czasu lub pieniędzy na zamontowanie luster, kilku półek, oświetlenia pod szafkami w kuchni, kupienie stolików nocnych, stolika kawowego, przywieszenie ramek z obrazkami itp. To jest ten czas kiedy można w końcu ruszyć i dobić do 100%… a nie czekaj Hela się już obudziła 😉 to może później.

6. Wspólne spędzanie czasu (niekoniecznie w domu)

Wizyta w teatrze. Obiad w ulubionej restauracji. Kawa i ciacho w pobliskiej kawiarni. Spacer po parku. Melokoncerty lub zajęcia sensoryczne. Mieszkając w mieście ma się setki możliwości na spędzanie czasu. Tylko trzeba ten czas mieć. I to jest właśnie ten moment, w którym możemy pobyć trochę razem w innym miejscu niż w naszym mieszkaniu. Tak, żeby nie patrzeć na to, że jest nieodkurzone od dwóch dni. To gdzie pójdziemy jutro? Może do Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN?

7. Wspólny rodzinny wyjazd

Małe dziecko, wszystkie sprawy związane z zakupem mieszkania i jego urządzenie spowodowały, że nie mieliśmy w tym roku czasu na wakacje. Pora to zmienić. I nawet jest plan! Bilety już kupione, nocleg również. Lecimy na południe Włoch do Bari. Region zwany Apulią nas oczarował i chcemy go zobaczyć na własne oczy. Także sprawimy, że jednak urlop tacierzyński będzie miał coś w sobie z tego właściwego znaczenia słowo “urlop”.

8. Większy udział w rozwoju dziecka

Będąc w domu dużo więcej bawię się z Helą. Wiadomo, że zabawa świetnie rozwija malucha. Idąc dalej tym tropem, to im więcej różnych zabaw nawymyślam tym bardziej różnorodne umiejętności będą się u Heli kształtowały. Mamy już pierwsze sukcesy. Nauka rzutu piłką… póki co do tyłu oraz opanowanie drewnianego sortera w stopniu podstawowym, czyli jednego elementu z czterech.

9. Dziecko i mama lepiej śpią

Umówiliśmy się, że podczas urlopu angażuję się w pracę nad lepszym i dłuższym snem naszej córki. Śmiejemy się, że ustanawiamy warty i co noc określamy, kto bierze pierwszą a kto drugą wartę. Żona wreszcie może pospać do 9:30, bo ja przejmuję poranne obowiązki zajmowania się dzieckiem. Prawda jest taka, że gdy wstawałem po godzinie 6 do pracy to często trud czuwania nad córką w nocy spadał na żonę. Teraz mama liczy, że pod koniec urlopu na prawdę dobrze się wyśpi 😉

10. Rodzice są szczęśliwsi

Podsumujmy co się składa na to szczęście pt. urlop tacierzyński 🙂 Tata nie musi chodzić do pracy, za to buduje więź z dzieckiem i czuje, że ma istotny (pozytywny) wpływ na rozwój bobasa. Mama nie musi wykonywać, jak do tej pory, wszystkich czynności dnia powszedniego związanego z dzieckiem. Może na chwilę uciec od obowiązków, bo ojciec nabiera większej pewności siebie w kontakcie z malcem. Mieszkanie się wykańcza, noce są spokojniejsze a w planach jest urlop. Cała rodzina spędzi miło czas daaaaleeeko poza domem.

To teraz trzymajcie kciuki, aby po całych 5 tygodniach to wciąż była prawda 😉

Dodaj komentarz