fbpx

Wystawa rodzinna “W kratkę” w Centralnym Muzeum Włokiennictwa

Gdy byłam nastolatką, dostałam po mojej cioci spódnicę. Nieco za ciasną w talii i zdecydowanie za długą, jak na standardy przeciętnej nastolatki. Ale było w niej coś, co sprawiło, że zakochałam się w niej na zabój i nosiłam namiętnie przez całe liceum. KRATKA. Przepiękna, wełniana szkocka krata. Te przenikające się piony i poziomy z butelkowej zieleni i granatu nigdy mi się nie znudzą – być może z powodu sentymentu, a być może dlatego, że motyw kratki to ponadczasowa klasyka, w której tkwi ogromny potencjał i… historia. Spódnicę w młodości nosiła moja ciocia, elegancka i charakterna panna Krysia, a po 30 latach, nosiłam ją ja. To zdecydowanie była spódnica z historią. 

Z historią kratki – nieco inną niż moja – wiąże się się wystawa rodzinna “W kratkę” w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi. 

W KRATKĘ

“W kratkę” to kolekcja prac, zainspirowanych łódzką chustą robotniczą, używaną przez kobiety pracujące w zakładach przemysłowych Łodzi, na przełomie XIX i XX wieku. Prosta, nieszczególnie atrakcyjna, ale ciepła i wielka chusta stanowiła bardzo ważny element ubioru wielu kobiet. Chusta grzała i chroniła przed pyłem. 

Całość wystawy rodzinnej pokazuje szerokie spektrum kratki – widać, że ten temat rezonuje w artystach w jak bardzo różne strony. Niektóre dzieła odnoszą się do historii kobiet, pracujących w łódzkich zakładach, a inne traktują temat jako punkt wyjścia do zabawy formą kratki. Ale zanim wam opowiem szczegółowo o wystawie, chciałabym pochylić się nad jej rodzinną formułą oraz miejscem, w którym zlokalizowana jest wystawa. 

WILLA LETNISKOWA 

Przestrzenie pofabryczne Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi są niezwykłe. To ogromny kompleks muzealny, na który składają się tereny dawnych zakładów włókienniczych oraz skansen. To właśnie w jednym z punktów skansenu, mieści się wystawa “W kratkę”.

Willa letniskowa jest perełką architektoniczną z początku XX wieku, wspaniale odnowioną. Czuć, że twórczynie i twórcy wystawy inspirowali się architekturą willi, bo dzieła doskonale wpisują się w jej przestrzeń. Niektóre bawią się jej kolorami, niektóre światłem, lub jej kraciastą architekturą. Sama willa to miejsce  (z jakąś zawrotną ilością werand!), które ma służyć działaniom edukacyjnym, dedykowanym dzieciom i ich opiekunom. 

WYSTAWA RODZINNA

Założeniem wystawy jest dialog z dziełami, rozumiany w sposób różnorodny. To nie tylko swobodna zabawa i eksploracja poprzez działanie. To również budowanie uważności poprzez oglądanie, słuchanie i rozmowę. Dlatego tak ważny jest jej familijny charakter – zwiedzanie i odkrywanie jako przeżycie wspólnotowe, podczas którego każda perspektywa i energia się liczy. Jeśli nie bardzo wiecie o czym rozmawiać z dziećmi, to z pomocą przychodzą tabliczki na ścianach, które w bardzo przystępny sposób opowiadają o dziele i twórcy, oraz – co ważne – zadają otwarte pytania, namawiające do dyskusji:

“Czy łatwo przychodzi wam dosiadanie się do kogoś na ławce w parku lub do stolika w kawiarni?”
“Czym jest rodzina patchworkowa?”
“Czym jedwab różni się od wełny, z której wykonywano chusty robotnicze?”
“Dlaczego zasłania się włosy i głowę chustą?”
“Czy w domu też się pracuje?”

Na wystawie “W kratkę” niektóre obiekty są ruchome – jak kraciaste siedziska Kosmos Project, rozlokowane we wszystkich pomieszczeniach. Można na nich siedzieć, leżeć lub przestawiać w taki sposób, by nam służyły do odpoczynku lub pogawędki. Są też kwadratowe poduszki z nadrukowanymi ilustracjami, będące częścią pracy uwielbianej przeze mnie Iwony Chmielewskiej, które układają nam się w pewną historię – to od nas zależy jaką. Ilustracje przedstawiają kobietę, wykonującą różne domowe czynności. Na jednym z obrazków ubiera wełnianą chustę i wychodzi. Możemy się domyślać gdzie zmierza.  

Są też bardziej statyczne obiekty, jak na przykład oryginalne chusty robotnicze, których dotykać się nie powinno. Niedaleko wełnianych kraciastych chust, na jednej z nasłonecznionych werand wisi pokaźnych rozmiarów jedwabna, lekko falująca tkanina. To praca Magdaleny Karpińskiej pt. Sploty, która bardzo zapadła mi w pamięć. Jest tak estetyczna, tak zintegrowana z przestrzenią willi oraz przyrody za oknami, że mam ogromną ochotę wrócić za kilka miesięcy do muzeum, by zobaczyć ten jedwab skąpany w promieniach słońca, oddychający wiosennym powietrzem. 

Na zewnątrz willi jest też plenerowa rzeźba autorstwa Kosmos Project. Ich Chusta zachęca do wspinania się, tworzy coś w rodzaju toru przeszkód na placu zabaw. Myślę, że może być super zwieńzeniem całego zwiedzania. Przy okazji wspinaczki, można spojrzeć raz jeszcze na willę i spróbować dostrzec pojedyncze elementy z wystawy “W kratkę” – może to ostatnie spojrzenie z innej perspektywy dopełni nam ogląd całości?  

Warto podkreślić, że “W kratkę” jest wystawą zaprojektowaną dla odbiorcy w każdym wieku, w tym dla dzieci. Każdy tu znajdzie coś dla siebie, choć to minimalistyczna w środkach, bardzo estetyczna i skupiająca uwagę wokół tematu, przestrzeń. Tu można wiele, ale nie wszystko. Dlatego warto czytać opisy na tabliczkach, to właśnie one często wprowadzają w zasady – są też świetnym punktem wyjścia do rodzinnych rozważań o tym, co w muzeach wolno (i kiedy), a czego nie. Zachęca do samodzielnych poszukiwań sensów i interpretacji. Może (ale nie musi) być wypadkową do rozważań na temat problemów społecznych i kondycji świata.

Nasze zwiedzanie zintegrowane było z oprowadzaniem kuratorskim Magdaleny Kreis oraz warsztatami do wystawy. Taka forma przejścia przez wystawę z edukatorem/edukatorką jest świetną sprawą  – nam pomogło w utrzymaniu skupienia i poszerzyło ogląd na niektóre dzieła. Warsztaty z kolei pozwoliły mi i Heli wejść w rolę twórczyń. Miałyśmy szansę przetworzyć elementy wystawy i stworzyć z nich własną pracę.

MUZEUM PARTYCYPACYJNE

Miałam przyjemność chwilę porozmawiać z Magdaleną Gonerą, kierowniczką działu edukacji Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, która opowiadała o idei muzeum partycypacyjnego oraz o tym, jak wygląda ich oferta warsztatowa. I przyznam bez bicia – kopara mi opadła, gdy usłyszałam jak wiele ma do zaoferowania muzeum na polu edukacji.

Magda opowiedziała mi między innymi o cyklicznych warsztatach dla najmłodszych dzieci, nakierowanych na doświadczanie świata i sztuki wszystkimi zmysłami. Wspominała również o spotkaniach twórczych SPLOty, dla młodzieży i dorosłych, będących czasem swobodnej ale wspólnotowej pracy nad własnym dziełem. Okazuje się, że w muzeum organizowana jest również joga oraz Klub Łódzkich Tożsamości dla seniorów. 

Nie mogę nie wspomnieć też o szerokiej ofercie warsztatowej dla przedszkoli i szkół – tu znajdziecie ofertę warsztatową muzeum. Zajęcia muzealne inspirowane są stałymi lub czasowymi wystawami i podejmują różnorodne tematy, związane m.in. z historią Muzeum, architekturą miejską, tematami społecznymi, czy postępem technologicznym.

fot. Dariusz Kulesza

Opowieść Magdaleny Gonery dotyczyła również jej doświadczeń związanych rozwojem edukacji w jej instytucji. Opowiedziała o świadomej rezygnacji ze stołów w salach warsztatowych,  korzystaniu z interdyscyplinarności sztuk oraz kilkuletnim procesie budowania stałej społeczności wokół muzeum. Społeczności, która ma realny wpływ na program edukacyjny.

Można tu mówić o idei tworzenia muzeum partycypacyjnego – ta idea wiąże się z uważnym wsłuchiwaniem się w potrzeby uczestników oraz korzystaniem z konkretnych postaw pedagogicznych wobec uczestnika.

Jak dział edukacji stanowi o sobie na stronie muzeum: rolą edukatorów jest “wspierać dzieci i młodzież w ich twórczej drodze do własnych odpowiedzi”, i traktowanie ich jako pełnoprawnych twórców. Taki rodzaj wsparcia idzie w parze z przyjęciem roli partnera w działaniu a nie mistrza, który wie i umie więcej lub bardziej. To również promowanie wśród rodziców zasady “wspieraj nie wyręczaj” na wydarzeniach familijnych, o której wspomniała Magda. O tym jak ważna jest rola edukatorów w tworzeniu muzeum partycypacyjnego mówi liczba zatrudnionych osób w zespole edukacji – siedmioosobowy dział to silna, różnorodna ekipa na tle innych działów edukacji w polskich instytucjach kultury.

fot. Dariusz Kulesza

Wystawa “W kratkę” może być świetnym przyczynkiem do rozpoczęcia poszukiwań kratki wśród innych przestrzeni Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi. Moja 6-letnia Helena była zachwycona łódzkimi mikrohistoriami, które kryją się w pięciu kolorowych domach, zlokalizowanych na terenie Łódzkiego Parku Kultury Miejskiej. Są niezwykłe, sama byłam pod wrażeniem, gdy rok temu trafiłyśmy tu pierwszy raz.

Nie tylko tam możecie znaleźć piony i poziomy splecione ze sobą. Jest ich nieskończenie wiele na wystawie “Miasto-Moda-Maszyna”.

Ta wystawa to dla mnie niezwykła, sentymentalna podróż w czasie, do wspomnień moich, moich rodziców i dziadków. Wiele bym dała, za niektóre kreacje z wystawy! Niektóre z nich są tak samo piękne, jak moja ukochana spódnica po cioci. Ciekawe, czy przypadkiem historia mojej spódnicy nie zaczęła się w łódzkich zakładach. 

Artykuł powstał we współpracy z Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi. 

Wystawa rodzinna “W kratkę”
sugerowany wiek według mnie: 6+
wystawę będzie można oglądać: do 5 maja 2024
udział biorą: Iwona Chmielewska, Monika Drożyńska, Pani Jurek, Magdalena Karpińska, Kosmos Project
kuratorka: Magdalena Kreis
producentka kreatywna, koordynatorka projektu: Magdalena Gonera
producentka wykonawcza: Teofila Włodarczyk
identyfikacja graficzna: Studio Lekko

Dodaj komentarz