Zbliża się Dzień Dziecka
a wraz z nim szaleństwo, co by tu sprezentować małemu dziecku. Moja natura podpowiada, żeby nie szaleć za bardzo i pamiętać, że potrzeby rocznego i półtorarocznego maluszka nie są wygórowane. Niemniej jednak przecież my – rodzice, ciocie, wujkowie i dziadki – chcemy jakoś zadowolić pociechę, chcemy jej dać na Dzień Dziecka (lub inną ważną okazję) jakiś prezent z prawdziwego zdarzenia. W dodatku coraz więcej moich znajomych chce wiedzieć czym się bawi moja córka i jaki ma zestaw zabawek na półce.
Dlatego…
Jeśli pytacie mnie o Top 10 zabawek dla roczniaka i półtoraroczniaka, to odpowiedź znajdziecie na zdjęciu poniżej.
Taadaaaaam!
No dobra. Trochę żartowałam. Ale tylko trochę, ponieważ wszystkie te przedmioty to rzeczy, którymi Hela uwielbia się bawić i choćbym nie wiem jak bardzo ją do nich zniechęcała, to kilka dni później i tak do nich wraca. Te naturalne zabawki, staram się traktować na równi z tymi kupnymi. Tak to już jest, że młody człowiek chce naśladować nas, więc najchętniej sięga po to co my. Miska psa (w dodatku pełna) to jakiś hit nad hity, ku mojej rozpaczy. Córka wrzuca karmę psa do miski z wodą i robi mu zupę, którą próbuje mu podać łyżeczką. Szczęśliwie pies nie ma z tym problemu, że ktoś mu zagląda do miski. Chęć naśladowania dorosłych jest prawdziwą, rozwojową potrzebą, której nie zaspokoimy zabawkami. Choć oczywiście możemy próbować ;D
Dla tych, którzy chcą jednak coś kupić, mam zbiór (tym razem prawdziwy, już bez żartów) zabawek dla roczniaka i półtoraroczniaka. Dlaczego wpisuję obie kategorie wiekowe? Ponieważ dzieci nie da się zaprogramować i każde odkrywa zabawkę w swoim czasie. Co więcej, są takie zabawki, które inaczej się sprawdzają dla rocznego malucha i inaczej pół roku później.
Nasze top 10 wśród zabawek półtorarocznej Heli:
Układanki
Wszelkiego rodzaju płaskie układanki, które są dobrym wstępem do puzzli i trudniejszych dopasowywanek. Ja mam wersję z ćwiczeniem chwytu pęsetkowego oraz magnetyczną z wędką w komplecie. Magnetyczna była świetną zabawą już w okolicy pierwszych urodzin, natomiast ta ze zwierzątkami z farmy sprawdza się teraz, jakoś od 17 miesiąca. Helena z chęcią sama bierze tablicę i koszyczek ze zwierzątkami i dopasowuje je w skupieniu.
Koła zębate / Układanka Melissa & Doug
Koła zębate, które można układać w dowolnej konfiguracji i wprawiać całą maszynę w ruch. Fajny, prosty mechanizm.
Wieża / kulodrom
Tą wieżą zachwycam się od dawna, ponieważ kupiłam ją jak Hela miała 8 miesięcy. Zabawka bardzo uniwersalna, może rosnąć z dzieckiem. Dzięki temu, że składa się po prostu z kubełków i piłek, to można ją wykorzystywać na setki sposobów. Ale generalnie kulodrom miał służyć do zrozumienia zasady, że piłka włożona w jeden otwór, wylatuje z innego, oraz oglądania toru lotu piłeczki.
Książki
Od zawsze uważałam, że książki to najlepsza inwestycja zabawkowa i do tego będę was namawiała. Tutaj wybranych tylko kilka książek, o których wcześniej nie pisałam – choć przyznaję, mamy ich w domu więcej, taka moja słabość. Świetne pozycje książkowe dla dzieci w okolicy roku-półtora (czasami i starszych). “Pucia” i “Wiosnę…” Hela ukochała nad życie. Potrafi sama siedzieć dość długo nad obiema książkami i oglądać ilustracje, wskazywać palcem różne przedmioty, ludzi, zwierzęta. “Popatrz w niebo’ oraz “Od stóp do głów” pokochałam z kolei ja, ze względu na ilustracje – E. Carle córka zaczęła się interesować niedawno i podążać za poleceniami. “Jest tam kto” to chyba już klasyka, którą poznałam przypadkiem dzięki koleżance. Książka polega na przechodzeniu po kolei przez różnokolorowe drzwi i oglądaniu różnych przestrzeni oraz sytuacji. A. C. Tidholm stworzyła więcej książeczek z tej serii, polecam zajrzeć na stronę Wydawnictwa Zakamarki i zapoznać się z nimi.
Piramida Janod z kartonowych pudełek, w zestawie z drewnianymi zwierzątkami.
Długo szukałam kartonowej wieży w dobrej cenie i udało mi się kupić używaną na jednym z portali sprzedażowych. No i trochę niefortunnie, kupiłam piramidę Janoda z serii cyrkowej, więc niestety mamy tygrysa i misia za kratkami. Ale poza wtopą cyrkową i zwierzętami w klatkach, pudełeczka oraz drewniane figurki sprawdzają się świetnie. Pudełka, jak to pudełka, są wykorzystywane do całej masy zabaw.
Auto z przyczepką z Lidla
Ładny, nieplastikowy kolor, solidnie wykonane autko. Hela nakręcona na samochodziki, jeździ nim wszędzie. A jak nie jeździ, to lata z drewnianym konikiem (dołączonym do zestawu) w ręku.
Figurki Schleich / Collecta / National Geographic
Realistyczne figurki zwierząt od początku były jednymi z ulubionych zabaw Helki. Powoli kolekcja się powiększa, a mnogość zastosowań figurek nie ma końca. Figurki można gryźć, można wrzucać do galaretki, piasku, można z nimi jeść, można je kąpać. Można również nimi pracować z kartami edukacyjnymi, lub po prostu traktować je jako modele zwierząt, czytając książki/atlasy. Jakość figurek różni się nieznacznie. Tańszą opcją są zwierzątka Smiki, sprzedawane po kilka w zestawie. Figurki to zdecydowanie zabawka na wiele lat, z której dziecko nie wyrośnie szybko.
Zestaw Hape / ksylofon z przebijanką
Zabawka 2w1. Przebijanka z solidnymi, drewnianymi kulkami oraz ładnie grającymi cymbałkami. Zabawką można się bawić w wersji złączonej ze sobą – wtedy kulki spadając, uderzają o cymbałki. Ale w większości działa u nas oddzielnie jako przebijanka i ksylofon. Nic dodać nic ująć. Bardzo przyjemna kolorystyka. To kolejna droga zabawka, którą udało mi się kupić używaną za grosze. Na dobre jakościowo, drewniane zabawki nie trzeba wcale wydawać kroci.
Nakładanka / Wieża
Mamy dwie – jedną z Ikea i jedną z TK Maxx. Prosta zabawka, którą wszyscy znają i która w pełni się u nas sprawdza. Myślę, że każdy mały szkrab powinien mieć tego rodzaju układankę.
Waga Bajo
Niemałych rozmiarów waga z pięknie wykonanymi klockami. Prosty mechanizm, zachęcający do zrozumienia tematu równowagi oraz ciężaru. Poza tym, już gdzieś pisałam, że odwrócona podstawa robi nam również za tor przeszkód dla zwierzątek lub tor jazdy dla samochodzików! Myślę, że to zabawka, która zostanie z nami na lata, a Hela będzie jeszcze wiele razy do niej wracała. To kolejna rzecz, kupiona od innego dziecka, na olx – piszę to aby podkreślić, że takie zabawki mogą kosztować tyle samo co plastik, a jeśli można wybierać – to polecam drewno 😉
Grająca walizka lekarska Szczeniaczka Uczniaczka
A jeśli szukacie czegoś naprawdę wypasionego, migającego i grającego (producenci lubią nazywać to zabawką “interaktywną” ;p ), to zdradzę wam, że ostatnio Hela dostała walizkę lekarską Szczeniaczka Uczniaczka. To druga tego typu zabawka, którą samodzielnie zdecydowałam się kupić córce. Walizka jest całkiem niezła, nie hałasuje, nie wydaje bardzo drażniących dźwięków, ma całkiem przyjemne melodyjki. Choć oczywiście termometr, otoskop, bandaż i strzykawka w żadnym stopniu nie przypominają prawdziwych atrybutów lekarskich, ale cóż, nie można mieć wszystkiego 😉
Pamiętajcie, że nie każdemu dziecku podobają się te same zabawki. Warto też wrzucić na luz i nie przejmować się zanadto, tym że ktoś coś ma, a wy nie. I tak dla naszych maluchów najważniejszą i niezastąpioną zabawką zawsze będzie RODZIC. I nie ma w tym nic złego, ba! Traktujmy to jako wyróżnienie 🙂
1 komentarz
Pingback:
25 maja, 2020 at 11:35 am